Kolejna odsłona bielskiej przygody

To już kolejna odsłona naszej bielskiej przygody, po którą ruszyłyśmy pewnej zimnej, wietrznej soboty w towarzystwie silnego asystenta, który pomógł przemieszczać się Eddie.
Na szczególną uwagę zasługuje przeniesienie jej przez dwupasmową aleję w miejscu niedozwolonym, czego oczywiście nie pochwalamy, ale musimy przyznać, że zakapturzony mężczyzna przenoszący manekina przez ruchliwą ulicę to dość niecodzienny i komiczny widok 😉
Choć zdjęcia nie oddają zupełnie panujących warunków atmosferycznych, z jakimi przyszło nam się mierzyć, uwierzcie – emocje były jeszcze silniejsze niż wiatr, kiedy w ostatnim momencie złapaliśmy Eddie, ratując ją przed upadkiem 🙂
A stylizacja, jaka jest – każdy widzi. Monotonna. Czarna. Na pierwszy rzut oka. A jaka jest, kiedy się przypatrzymy? Kto widzi?









